Od kanoniera do wiarusa – cz. 2

Drogi przyjacielu – Krzysztofie Aleksandruku, Ciebie przyzywam, chociaż odszedłeś, tam w zaświaty, czy chciałeś nam coś przekazać?

Krzysiu wybacz, tylko tak umiem wyrazić jak Ciebie szanuje. Tak niejednokrotnie mówiłeś; masz mojego „pingwina”. Ja zaś „kopytami stukam” dla naszego terespolanina.

Cześć Twojej pamięci.